*Marceline*
Nie mam pojęcia kiedy zasnęłam. Bezsenność i te sprawy... gdyby nie Niki pospałabym jeszcze trochę. Jak ja nie lubię tego jej wskakiwania na moję łóżko z jakimiś nowinkami...
-Cysia!! Tata dzwonił! -co chwila kiwałam głową żeby myślała że ją słucham. - Tata nam kazał jechać do studia bo jesteśmy potrzebne.- tylko nie to! Nie wychodzę dziś z domu! Jest tak gorąco...
-Ej Niki powiedz tacie że źle się czuję.
-Tata powiedział że jak będziesz chciała się wymigać to mam krzyczeć. Chcesz tego?- teraz byłam przerażona!
-Dobra! Wstaję! - Nicole się uśmiechnęła i sama poszła sie przebrać. O co im chodzi...? Najważniejsze jest teraz ubrać coś sensownego. Postawiłam na krótką koszulkę na ramiączkach bo upały naprawdę doskwierały. Nawet nie chciało mi się malować. Rozczesałam włosy i wyszłam.
*Nicole *
Wyszłam z pokoju siostry by się ubrać. Mimo iż było gorąco wzięłam sweterek z długim rękawem aby zasłaniał nadgarstki. Był naprawdę cienki i przewiewny więc nie było mi gorąco. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na śniadanie. Marceline nareszcie przestała się mnie wypytywać czemu w wakacje swetry czemu zasłaniam nadgarstki i wogóle przestała pytać się o mój ubiór. W sumie dobrze. Zaczęłyśmy jeść płatki z mlekiem. Całe śniadanie minęło w ciszy.
*Marceline*
Martwię się o Niki. Odkąd wyprowadziliśmy się z Polski w każde lato nosi długi rękaw... nie wiem co jej odbiło. Przez całe śniadanie zastanawiałam się nad tym. Gdy zjadłyśmy i ja zmyłam naczynia Niki zadzwoniła po taksówkę, praca taty była dość daleko a moja siostra to taki leń że spacer nie wchodził w grę.
*10 minut później *
Dojechaliśmy już na miejsce. Tata nas przywitał i poprosił abyśmy chwilę poczekały.
-Cysia bierz gitarę zaśpiewamy naszą kochaną polską piosenkę! - Nicole zawsze tak reagowała na widok wszystkich tych gitar!
-Masz na myśli "Lepszy Świat'?- zapytałam uśmiechnięta.
-A co innego mogłabym mieć ma myśli?! -po tych słowach wzięłam moją ulubioną gitarę i zaczęłyśmy śpiewać. Pierwsza zwrotka -ja, refren -razem, druga zwrotka -Niki i refren znowu razem. Gdy skończyłyśmy znów usłyszałyśmy brawa. Zdezorientowane odwróciłyśmy się w kierunku drzwi no i podobna sytuacja jak z werandą... Tylko że tym razem Charlie nagrał jak śpiewamy. Od początku do końca, każde słowo, każdy dźwięk. Byłam niezwykle zdumiona. Znowu.
*Nicole *
Gdy skończyłyśmy śpiewać powtórzyła się sytuacja z wczoraj. Byłam w niezłym szoku! Tyle że dziś tata nas nie słyszał a Charlie nagrał cały nasz "występ ". Marceline nie mogła wydusić z siebie słowa zresztą ja też. Po chwili śmiechu chłopaków blondyn się odezwał:
-Nagranie mamy tylko fajnie by było wiedzieć o czym jest piosenka.-powiedział nadal lekko się śmiejąc. Faktycznie! Piosenka była po Polsku! Cysia odetchnęła z ulgą. W końcu nie wiedzieli o czym śpiewamy!
-Kto nauczył Was tak dobrze Polskiego? -zapytał Leo
-Zanim przeprowadziliśmy się tutaj razem z rodzicami mieszkaliśmy w Polsce. To nasz język ojczysty.- powiedziała lekko zakłopotana Cysia ale cały czas się uśmiechała. Pierwszy raz widziałam jej prawdziwy nie sztuczny uśmiech wywołany przez kogoś innego jak ja! Dziwne uczucie!
-A! Czyli Polki?-chłopaki pokiwali głowami na znak że rozumieją.
-Nicole bez urazy ale stanowczo lepiej rapujesz!- Charlie tak bardzo szczery!
-Uznam to za komplement!- powiedziałam przy tym mocno się uśmiechając. Marceline znowu próbowała się uspokoić bo na chwilę nas przeprosiła najpewniej poszła robić głębokie wdechy. Żeby od nich jeszcze nie zemdlała!
*Marceline*
Po chwili rozmowy zrobiło mi się słabo więc musiałam wyjść i zacząć robić wdechy. Bardzo uspokajające. Gdy byłam już spokojna wróciłam i dołączyłam się do rozmowy.
-Od kiedy grasz?- spytał mnie brunet
-Długo by liczyć. Zaczęłam w wieku ok. 7 lat.
-Siostrzyczko to jeszcze chwila i będziesz grała równe 10 lat!- powiedziała Niki
-Brawo! Kiedy nauczyłaś się liczyć? - spytałam a Niki zaczęła udawać fochniętą. Nie wyszło jej bo zaczęła się głupio śmiać a my do niej dołączyliśmy.
-Też Cię kocham!- gdy to powiedziałam Niki wystawiła mi język i ponownie zaczęła sie fala śmiechu. Pierwszy raz śmiałam sie nie tylko z Niki. To nie był mój codzienny sztuczny śmiech tylko ten który uwalniał sie w moim albo Niki pokoju podczas naszych wspólnych wieczorów z filmami.
-Nie gorąco Ci?- spytał brunet Niki. Zaraz się zacznie...
*Nicole *
-Nie gorąco Ci?- spytał mnie Leo. No super! Jak nie tata, jak nie Cysia to mój idol pyta się mnie o długi rękaw! Nosz kurna!
-ymmmm.. Nie- powiedziałam lekko zakłopotana a Cysia spojrzała na mnie jej spojrzeniem które mówiło:
"Teraz przegięłaś jak wrócimy do domu idziemy do Ciebie porozmawiać bo widzę że Ci odwaliło "
Taaak... zrobiło się niezręcznie. Nagle jak na zawołanie wpadł tata i poprosił chłopaków do siebie. Zostałyśmy same.
Cysia zamknęła drzwi na klucz.
-Powiedz mi szczerze.- zaczęła - Misia czy ty się tniesz lub się ciełaś?- gdy skończyła zaczęły mi płynąć łzy.
-Cysia! Ja już nie mogłam wytrzymać! To było dla mnie zbyt trudne! Cysia! Wybacz!- płakałam jak małe dziecko.
-Misia! Ja robiłam wszystko żebyś nie popełniła tego błędu co ja... -w tym momencie pokazała mi swój brzuch. Był cały w bliznach. Teraz obie płakałyśmy.
-Cysia... A ty czemu...?-zaczęłam ocierać łzy.
-Bo widzisz... Ty byłaś lubiana i nikt Cię nie dręczył... Ja zaś byłam nikim o wtedy sięgnęłam po...-łzy przeszkodziły jej mówić dalej.- Obiecaj że przestaniesz! Wystarczy że ze mną są problemy!
-P-przepraszam- wyjąkałam.
-Nie mnie przepraszaj.
-Cyś?
-Tak?
-A ty nadal...?
-Niestety. -powinęła jedną nogawkę- ta jest z przedwczoraj wieczorem.- przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam.
*Marceline*
Byłam tym zszokowana. Wystarczy że ja mam problemy. Powiedziałam wszystko mojej siostrze i widać było że ma wyrzuty sumienia. Nie krzyczałam na nią bo nic by to nie dało. Gdy się uspokoiłyśmy poszłyśmy do łazienki przemyć twarz i poprawić makijaż. W końcu otworzyłam drzwi a przed nimi Charlie z rozpędu nie zauważył że już otworzyłam i zamiast zapukać w drzwi zapukał w moje czoło!
-Jezu! Sory nie zauważyłem Cię! -zaczął mnie przepraszać
-Mi się nic nie stało ale teraz czuję się bohaterką tych oto drzwi -ledwie powstrzymując śmiech wskazałam na drzwi.
-Aż tak mocno?- zapytał zakłopotany.
-Nie ale te drzwi na pewno dużo bardziej cierpiały! - teraz roześmiałam sie na całego!
-Nie dowcipkuj sobie!- powiedział już uspokojony i również zaczął się śmiać. Całej sytuacji przyglądali się Leo i Niki.
-Charls ile można czekać? -krzyknął Leo -Powiedziałeś co miałeś? - Leo był z jednej strony zdenerwowany zaś z drugie bardzo śmieszyło go to co widział chwilę wcześniej.
-Tak, tak!- powiedział Charlie z "wyrzutami"
-Nie żeby coś ale my nic nie wiemy!- Niki cały czas się śmiała a dopiero teraz się odezwała
-A! No tak! Miałem powiedzieć że Wasz tata prosi Was ma chwilę do siebie.-Sklerotyk czy co?
-No to lecimy! Dzięki!- krzyknęła Niki i chwyciła mnie za rękę omijając chłopaków. Entuzjazm Niki jest tak ogromny!
*Nicole*
Gdy Charlie powiadomił nas o tym że tata na nas czeka podziękowałam mu i sama pobiegłam w stronę gabinetu taty zabierając przy tym Cysię. Dosłownie ciągnęłam ją za sobą! Gdy dotarłyśmy weszłam bez pukania a zaraz za mną weszła Marceline.
-Hej dziewczynki!- powiedział uśmiechnięty tata
-Hej tato!- powiedziałyśmy równocześnie
-Chłopaki pokazali mi jak śpiewacie. Nic dziwnego bo słyszę Was na codzień ale nie wiedziałem że pamiętacie jeszcze jak się mówi po Polsku.
-Tato!- syknęła wściekła Marceline- Ojczyzny się NIGDY pamietaj NIGDY nie zapomina!- nie dziwie sie jej reakcji bo moja nie była lepsza
-Jak mogłeś myśleć że zapomniałyśmy o tym kim jesteśmy!- jesteśmy z siostrą uczulone na tym punkcie z racji iż jeszcze w Polsce byłyśmy harcerkami z ZHR i Polska jest naszym życiem pomimo tego że tam nie mieszkamy często chodzimy w bluzach z nadrukami o naszej polskiej historii.
-Ja wie że byłyście harcerkami ale każdy w pewnym momencie zapomina o tym co było dla niego ważne... -tata był zmieszany.
-Chcesz powiedzieć że zapomniałeś o mamie?!- Marceline była wściekła!- W takim razie wracam do domu!- krzyczała przez łzy
-Razem wracamy do domu.- podkreśliłam słowo razem żeby tata wiedział że mnie również uraził. Wyszłyśmy z gabinetu i od razu zadzwoniłam po taksówkę.
*Marceline*
Byłam wściekła! Jak dobrze że mam Niki! Gdy wróciłyśmy do domu zrobiłyśmy sobie "Babskie Popołudnie ". Do godziny 18:00 siedziałyśmy u Niki i albo coś oglądałyśmy albo gadałyśmy ale ciągle jadłyśmy! W pewnym momencie gdy Niki przeglądała portale społecznościowe zaczęła piszczeć ze szczęścia to naprawdę musiało być coś ważnego bo już zasypiałam bo jak już mówiłam bezsenność...
----------------------------------------------------
Hej ^^ oto mamy kolejny rozdział ^^
Dziś dowiecie się trochę więcej o przeszłości naszych głównych bohaterek. Mam nadzieję że rozdział nie był zbyt nudny ^^
Enjoy ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz