niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 6: Uśmiechnij się!

*Marceline*
Gdy się obudziłam  nie miałam ochoty podnosić się z łóżka. Nie wiele myśląc przewróciłam się na drugi bok i próbowałam zasnąć. Jednak na moje nieszczęście 'telefon mnie potrzebował ' bo dostałam snapa... tak od Charliego. Otworzyłam go.
"Pamiętaj o 13 w parku."
Gdyby nie snap zapomniałabym!  Teraz wyskoczyłam z łóżka jak poparzona i pobiegłam do łazienki. Szybko zbiegłam do kuchni zjeść śniadanie a gdy spojrzałam na zegarek byłam w szoku. Gdy sie obudziłam była 9:55 a teraz gdy zrobiłam wszystkie podstawowe czynności była 11:10... Szybka to ja nie jestem. Postanowiłam że pooglądam telewizję. Wtedy na dół  zeszła Niki
-O!  Cześć!  Jak się spało? - spytałam.
-Od biedy ujdzie. Wybierasz się gdzieś? - Czasem jest taka denerwująca!
-Tak. Gdzieś ok. 13 wyjdę do parku.-odpowiedziałam.
-Super. To ja idę z Tobą!
-Nie...yyy...znaczy...yyyy... innym razem...-ale jestem głupia!
-Okej? A z tobą na pewno wszystko dobrze?
-Tak tak. Idź jedz śniadanie bo głodna będziesz.
-Ja już jestem głodna!
-A kiedy nie jesteś? -Jedna z nie licznych rzeczy które lubię:  drażnić się z siostrą!  Gdy Niki zjadła wróciła do salonu i zasiadła by pooglądać ze mną telewizję. Spojrzałam na zegarek i wpadłam w panikę!  Za piętnaście 13 a ja nie wyszłam! Park jest dość daleko więc na pewno się spóźnię!
-Dobra ja już idę. Pa sis.- powiedziałam i wyszłam najszybciej jak mogłam.

*Nicole *
Nie wiem co odbiło mojej siostrze ale muszę się dowiedzieć! Teraz zostałam sama w domu... nie miałam co robić więc oglądałam jakieś seriale. Chwilę po 13 przyjechał tata razem z Leo ale bez Charliego.
-Hej młoda- przywitał się tata
-Hej tato.- odpowiedziałam.
-Siema. Co oglądasz? -powiedział Leo wskakując na kanapę.
-Jakieś seriale. Gdzie zgubiliście Charliego?- spytałam trochę rozbawiona.
-Powiedział że zaraz dojdzie.
-Yhy.- pokiwałam głową i skupiłam się  a telewizji. Nie trwało to długo bo dostałam wiadomość przez którą podskoczyłam ze strachu. Leo tylko się ze mnie śmiał. Wiadomość była od mojej internetowej przyjaciółki którą poznałam dzięki grupie na fb. Ona też była BAMBINO ale bardzo długo nie pisałyśmy.
-Marceline do Ciebie piszę?  A właśnie gdzie ona jest? -spytał Leo.
-Marcelina yyy....znaczy Marceline jest w parku a ja piszę z moją przyjaciółką z Polski.- odpowiedziałam zapominając różnicy między moim ojczystym językiem a tym którym muszę się posługiwać.
-Spoko. -mam wrażenie że wcale mnie nie słuchał. Popisałam chwilę z Angeliką bo tak miała na imię moja przyjaciółka gdy zadzwoniła Marceline

*Marceline*
Zdążyłam wejść do parku o 13 a teraz musiałam znaleźć Charliego. Poszłam ładną ścieżką z czegoś w stylu drewna. Chwilę później dotarłam do ławki przy której wczoraj Charlie oddał mi bluzę i to był strzał w dziesiątkę bo właśnie tam zastałam blondyna.
-Hej!- ależ on jest spostrzegawczy!
-Cześć. -uśmiechnęłam się delikatnie.
-Marceline. Chciałbym pogadać. -zaczął niepewnie.
-Dobrze dziś posłucham -zaśmiałam się.
-Okej. Więc powiedz mi co miałaś na myśli wtedy gdy byliśmy na werandzie. Wyjaśnij mi bo chyba czegoś nie zrozumiałem. -Kurna!  On to nadal pamięta?!
-Yyy...- nie miałam pojęcia co mu powiedzieć. Nie chciałam mu mówić o mojej chorobie bo nie lubię jak ludzie litują się nade mną z jej powodu...
-Spokojnie. Ja nie gryzę!  Mi możesz wszystko powiedzieć. -widać że mu na tym zależało.
-No dobra...-zaczęłam nie pewnie. -więc chodziło mi o to że...  jestem bardzo nieśmiała i boję się śpiewać przy ludziach i kiedyś już chodziłam na coś podobnego do lekcji śpiewu ale nie dałam rady psychicznie.- kamień spadł mi z serca!
-Ej! Nie masz powodu do strachu! Świetnie śpiewasz!
-Dzięki. -czy bardzo było widać jak się rumienię?  Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie. Było mi słabo i strasznie zbladłam.
-Marceline?  Nic Ci nie jest?
-Ni...- o nie! Zdałam sobię sprawę że przez ostatnie dni nie brałam leków!  Ale mam sklerozę! -Masz mój telefon i szybko dzwoń po Nicole! Powiedz że źle się czuję ona będzie wiedziała co ma zrobić.- po tych słowach podałam chłopakowi telefon a ja zaczęłam widzieć wszystko przez mgłę. Czułam się fatalnie! Nie słyszałam żadnego słowa... wszystko mi się rozmazywało.

*Nicole*
-Cześć Cysiu! Jak tam spacer? - powiedziałam zadowolona
-Hej Nicole z tej strony Charlie. Spotkałem Marceline w parku mówi że zasłabła. Podobno ty wiesz co masz robić - nie mogłam w to uwierzyć!
-Czekaj tam z nią!  Zaraz będę razem z tatą! -krzyknęłam i się rozłączyłam.
-Co jest?- spytał Leo.
-Potem Ci powiem.- powiedziałam i wybiegłam szukać taty. Gdy go znalazłam poinformowałam go o zaistniałej sytuacji i zostawiliśmy Leo samego żeby zawieść Cysię do szpitala. W parku widziałam Charliego który próbował porozumieć się z moją siostrą.
-Cysia?! Ej stara! -krzyknęłam ze łzami w oczach.
-Wiesz co jej jest?- spytał Charlie.
-Niestety. Pomóż mi ją wsadzić do samochodu.- cały czas płakałam.
-Czekaj. Wezmę ją a ty otwórz drzwi.- zrobiłam to co usłyszałam. -Jadę z Wami.- powiedział Charlie.
-Nie. Wracaj do domu. Ja jak wrócę to jeśli Marceline się zgodzi powiem Ci o wszystkim.
-No dobra. Jakby co pisz.- po tych slowach zamknęłam samochód i z ratą pojechaliśmy do szpitala. Marceline chyba straciła przytomność. Na miejscu poprosiliśmy o pomoc. Gdy już dotarliśmy do sali w której była Marceline z jej lekarzem, doktor poprosił mnie o wyjaśnienia.
-Ja nie wiem wszystkiego ale przypuszczam że -zaczęłam się tłumaczyć -Bo Marceline zapomniała brać leków.
-No dobrze ale to już przerabialiśmy. Bez leków da radę jeśli nie będzie się stresować.
-No i właśnie bo Pan wie kim z zawodu jest tata i ostatnio podpisał umowę z idolami moimi i Marceline i ona ostatnio ciągle się musiała uspokajać do tego ja ją raz zdenerwowałam... -tłumaczyłam przez łzy.
-Czyli wszystko jasne. Marceline powinna się za chwilę obudzić i gdy weźmie leki będziecie mogli iść. Możesz wejść na salę. - po tych słowach wbiegłam do siostry. Ten lekarz ma niezłe wyczucie czasu bo gdy weszłam na salę Marceline już nie spała a połykała leki. Wyszłyśmy ze szpitala i pojechaliśmy do domu. W salonie czekali Charlie i Leo.
-Marceline? Nic Ci nie jest?- Charlie chyba się martwił.
-Wszystko okej. A teraz przepraszam ale chcę porozmawiać z siostrą. - chwyciła mnie za rękę i zaciągnęła na górę do jej pokoju.
-Cysia. - zaczęłam. - Powinnaś mu powiedzieć.

*Marceline*
-Cysia.- moja siostra zaczęła rozmowę - Powinnaś mu powiedzieć.
-Wiem! Ale się boję!  Nie chce żeby rozmawiał ze mną tylko z powodu choroby! -byłam bliska płaczu.
-Jak możesz tak myśleć?! - usłyszałam -Marceline! Jesteś wspaniała i że jedna czy dwie osoby więcej będą wiedzieli że jesteś chora to nikt ani nic nie zmieni Ciebie i tego jaka jesteś! - ale man kochaną siostrę!
-Mówiąc dwie sugerujesz że Leo też powinien wiedzieć...? - spytałam niepewnie.
-Niestety. Obaj muszą wiedzieć.
-Powiem im pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Że idziesz ze mną i gdy zapomnę słów pomagasz  mi!
-No dobra. To chodźmy na dół. -gdy zeszłyśmy chłopaki byli w salonie. Usiadłam na fotelu a moja siostra obok na miejscu na ręce.
-No więc... -zaczęłam - musicie o czymś wiedzieć. Ale proszę. Obiecajcie jedno. Że to co teraz usłyszycie zostanie tylko tutaj.
-Brzmisz jakbyś miała fatalne informację -zaniepokoił sie Leo.
-Nie zmieniaj tematu. Nie ruszymy dalej póki nie obiecacie.- Nicole gotowa do walki. Ale kochana!
-No dobra. Obiecujemy.- zgodznie przytakneli.
-Więc... No bo...Ja...Ja..-nie potrafiłam nic powiedzieć wtedy Nicole mnie objęła dodając otuchy.- Ja...Ja mam wadę serca i...I... Dziś zasłabłam bo zapomniałam zażyć leków i...-łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
-Marceline...- usłyszałam szept mojej siostry - Jestem z Ciebie dumna stara! - nadal nie potrafiłam zatrzymać łez. Leo i Charlie stali jak słupy i patrzyli się jak nie na mnie i Nicole to na siebie i wtem odezwał się Charlie:
-Marceline...?
-Tak?
-Uśmiechnij się. Wszystko się ułoży. - Nie wytrzymałam!  Wzięłam siostrę za rękę i pobiegłam z nią do pokoju. Zbyt dużo jak na jeden dzień.

-------------------------------------------------------------------
Rozdział pisany na spontanie i wogóle chyba zaczyna się dziać ^^ Wada serca Marceliny chyba chce o sobie przypomnieć ^^ Co będzie dalej tego dowiecie się w VII rozdziale!

Bay^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz